Im nowi jesteśmy w jeździe na rowerze, tym bardziej jesteśmy zaślepieni wielkością najbardziej znanych dróg. Jednak im więcej jeździmy, tym bardziej dowiadujemy się, że niektóre przełęcze górskie nie są takie same, gdy pokonuje się je w prawdziwym życiu, jak wtedy, gdy ścigają się z nimi najlepsi w naszym sporcie.
Z doświadczenia dowiadujemy się, że często to nieznane drogi, tajemnicze miejsca, ukryte, zacienione zakątki oferują najbardziej niesamowite przejażdżki, ponieważ jeśli są nam nieznane, zwykle są nieznane kierowcom kamperów i motocyklom jeźdźcy.
Dlatego też, kiedy wysłano nas do Alta Badia, w Dolomitach w północnych Włoszech, ciężko pracowaliśmy, aby kopać głębiej pod powierzchnią, aby dowiedzieć się, gdzie miejscowi wolą jeździć, dzieląc się niektórymi tajemnicami tego regionu.
Pomimo naszej preambuły, niektórzy z Was, którzy to czytają, mogą nadal czuć się nieco zagubieni, dlaczego zdecydowaliśmy się ominąć wspinaczki takie jak Pordoi, Sella, Gardena i Giau w przypadku nieznanych rozlewisk. Ale to wszystko jest częścią przygody. Nie zrozumcie nas źle: pierwsza przejażdżka tymi drogami była fascynująca, ale podróżowanie według listy zadań nie jest tym, czym się poruszamy – szczególnie nie latem.
Doświadczenie nauczyło nas, że polowanie na ukryte, rzadziej używane drogi daje zupełnie inne wrażenia. Jeśli jest jedna rzecz, której jesteśmy pewni we Włoszech – kraju, w którym mieszkamy – to tego, że poproszenie miejscowego o rekomendację w jakiejkolwiek sprawie prawie zawsze skutkuje czymś nieoczekiwanie genialnym. Ta podróż nie była inna.
Nasze pierwsze pytania skierowaliśmy do lokalnego kierowcy i właściciela hotelu (niektórzy mogliby twierdzić, że to koneser ladyńskich dróg i kultury) Klaus Irsara z hotelu Melodia del Bosco. Był prawdopodobnie pierwszym człowiekiem w Alta Badia (a nawet we Włoszech), który zauważył żwir na swoim radarze, więc jeśli on nie mógł dzielić się sekretami, nikt tego nie zrobił.
Trzydzieści minut później byliśmy pełni nieznanych dróg. Szybkie skanowanie Komoot i plan został ustalony. Najpierw Passo delle Erbe/Würzjoch, według wielu trudniejsza niż Giau, z dużą pętlą po drugiej stronie i możliwością przedłużenia, dodania większej liczby podjazdów i zobaczenia większej liczby dolin. Byliśmy w środku. Kontynuowaliśmy zachód słońca w Valparoli, kiedy większość motocyklistów była już po drugim piwie.
Na wschód słońca nasze głosy zdobyły zaproszenie na żwirową przełęcz za hotelem i zakończyliśmy dzień ślepą uliczką do Pederü – jadąc trasą, którą Klaus określił jako najbardziej płaską, z niewielkim przewyższeniem wynoszącym 1000 metrów.
W mieszance będą przeplatane lokalne przysmaki. Komu potrzebne batony i żele energetyczne, skoro na trasie masz mnóstwo lokalnych producentów, sery rzemieślnicze, tradycyjne piekarnie i lunch pełen obfitych ladyńskich przysmaków? W ten spokojny poniedziałkowy poranek, zadowoleni ze świadomości, że wybraliśmy właściwą stronę weekendu na naszą wycieczkę, poczuliśmy, że ukryta strona Alta Badia jest nasza.
Ale podobnie jak szeptają miejscowi, my tylko podamy kilka wskazówek. Odszukanie pełnych tras i wyników będzie zależało od Ciebie, ponieważ polowanie jest częścią podróży.
Czy spełniło to nasz szum związany z przygodą? Tak. OK, może było mniej majestatu i zachwytu, jakie emanują z głównych przełęczy, ale była wyraźna różnica: Alta Badia, którą widzieliśmy podczas naszych przejażdżek, była tak cicha, że można było pomyśleć, że jesteśmy tam w oddali… sezonie, a nie pod koniec czerwca. Mieliśmy inny klimat tego regionu – mniej motocykli, mniej popularnych wśród turystów miejsc, ale prawdziwy smak tego, jak by to było mieszkać w tym regionie.
I wiecie co, zajrzeliśmy nawet do agenta nieruchomości, który niestety nas wycenił, ale z pewnością wiele mówi o Alta Badia. Czy nie tego właśnie oczekujemy od naszych podróży: najedzenia się hotspotów w ich pełnej turystycznej krasie, wiedząc jednocześnie, że można dotknąć ukrytych perełek, które często są wyłączną rezerwą miejscowych?
Jest coś cudownego w tym regionie, co odróżnia go od innych alpejskich obszarów Włoch. Quasi-gotycki wpływ kultury germańskiej zderza się z całą siłą z południowoeuropejskim stylem Bella Italia; kultury zwykle oddzielone wysokimi górami. Naprawdę wyjątkowe miejsce, gdzie stodoły i kapliczki wzdłuż podjazdów sprawiają, że czujesz, że czas się zatrzymał, tym bardziej, gdy zejdziesz z utartej ścieżki.
To obszar, który to znacznie więcej niż tylko nazwy głównych przełęczy, które go przecinają. Zdecydowanie zalecamy poświęcenie czasu na zdrapanie nieco głębiej pod powierzchnią. Mamy nadzieję, że będziesz zachwycony tą okolicą tak samo jak my.
Gdzie jeździć
Passo delle Erbe/Würzjoch – Po rozpoczęciu zjazdu skręć w prawo i podążaj pętlą do Lüsen/Luson, a następnie Sant'Andrea/St. Andra. Od Dolomitów przez wysoko pustynny region alpejski, następnie pastwiska i z powrotem. Przytulając zbocze góry i obejmując ciszę. Motocykle można było policzyć na palcach jednej ręki.
W górę Miri do Antermoia/Untermoj – Następnie w dół tunelem po stronie Alta Badia, przecinając wioski za wioskami na zboczu góry, gdzie można zgubić się wśród miejscowych, którzy ciężko pracują przy znoszeniu siana. Najpierw lewa strona, potem przeprawa przez dolinę i z powrotem do San Vigilio. To jest „panoramika”. Jeśli czas na to pozwoli, udaj się do Pederü – nie pożałujesz. (Jest to droga płatna, więc nawet w sierpniu powinno być dość cicho).
Zachód słońca na początku tygodnia w Valparoli – Chyba nigdy nie widzieliśmy tak spokojnej dużej przełęczy.
Wyrusz na polowanie na ser i ślepe zaułki nad La Val.
Żwir o wschodzie słońca na Passo Juvel, a następnie wróć przez Longiarù.
Gdzie zjeść przekąskę
Lüch da P'cëi, kolektyw lokalnych producentów oferujący najlepsze ożywienie w połowie jazdy. Jedynym minusem jest to, że musisz mieć ze sobą torby rowerowe, ponieważ opuszczenie ich sklepu bez zabrania ze sobą lokalnych przysmaków jest trudne.
Gdzie zjeść
Maso Runcha. Zabierz ze sobą apetyt. To ladyńskie jedzenie górskie, czyli dużo sera i masła. Ale nie zniechęcaj się. W typowym górskim stylu te przysmaki są w rzeczywistości lekkie – zatwierdzono przez Supersapiens. Ich połączenie słodkiego i pikantnego daje coś, co naprawdę sprawi przyjemność. Polecamy tutres i cajincí, dwie potrawy, których nigdy wcześniej nie jedliśmy.
Czas publikacji: 02 września 2021 r